Dla mnie, coraz bardziej staje się oczywiste, że Rosja podsuwa nam, Polakom, materiały, mające wskazywać na to że, nie było żadnej katastrofy tylko inscenizacja.
Polskie instytucje oficjalne bronią się jednak przed tym wszelkimi sposobami, bez względu na to, którą stronę polityki polskiej reprezentują.
Rosjanie jednakże musieli wziąć udział w operacji Smoleńsk. Dlaczego więc to robią?”
http://naszdziennik.pl/swiat/22815,bloger-z-rosji-znow-prowokuje.html
Już pomijam to mało subtelne łączenie ruskiego blogera z polskimi blogerami (których się zresztą z nicków nie wymienia, choć w swym załganym tekście zrobił to choćby cyngiel Pyza, w podobnej stylistyce "Trybuny Ludu" - "szkoła Macierewicza" nie może się bez niej obejść, jak wiemy), ale ciekawe jest to twierdzenie, że "hipotezie przeczy ogromna ilość faktów, w tym znalezienie ciał ofiar tuż po katastrofie". Czyżby P. Falkowski, stojący za tą arcylogiczną argumentacją, już nie pamiętał, co twierdził choćby amb. J. Bahr albo S. Wiśniewski czy R. Sęp? Ja zdaję sobie sprawę, że Falkowski w "Naszym Dzienniku" nie jest od myślenia, lecz od propagowania dokonań "szkoły Macierewicza", ale odrobina wysiłku intelektualnego by mu naprawdę nie zaszkodziła.
Ku zgrozie Falkowskiego na ruskim blogu są odwołania do prac najświetniejszych badaczy ZP:
"Na blogu Mieszczanina znalazły się też linki do znanych analiz ekspertów smoleńskiego Zespołu Parlamentarnego prof. Wiesława Biniendy i dr. Kazimierza Nowaczyka."
Na szczęście dodaje zaraz:
"Ich ustalenia nie mają nic wspólnego z hipotezą maskirowki, bloger przywołuje je jako ilustrację, że raport MAK jest całkowicie fałszywy."
“Z jednej strony instytucje rządowe robią wszystko aby jak najpełniej skompromitować państwo i zniszczyć jego wizerunek międzynarodowy z drugiej opozycja robi wszystko żeby te kompromitacje jeszcze bardziej nagłaśniać i stawiać na świeczniku - żeby wszyscy za granicą widzieli, że polskie państwo się rozpada i w takiej formie nie zasługuje na istnienie. Jednocześnie opozycja zadowala się ćwierćprawdami i ćwierćfaktami w swoich pracach dochodzeniowych w ramach Zespołu Parlamentarnego ds katastrofy smoleńskiej.
Równolegle, od ponad 2 i pół roku widzami tego makabrycznego spektaklu autosabotażu, celowej bezsilności i autokompromitacji instytucji państwa, bezczelnych kłamstw i bezprawia ludzi obozu władzy, mediów i wymiaru sprawiedliwości (w myśl zasady złapią mnie na kradzieży - twierdzę, ze to nie moja ręka), poniżania religii katolickiej (szydzenie ze śmierci, szydzenie z Krzyża) jest społeczeństwo polskie.
To niszczenie struktur państwa i degenerowanie wrażliwości społecznej jest trudnowytłumaczalne w sytuacji kiedy: Polska należy do UE, podpisano traktat lizboński odbierajacy nam suwerenność, 90% prawa w Polsce to wdrożenia unijnych przepisów, jesteśmy na garnuszku unijnych dotacji, jedna polityczna banda eurofolksdojczy zagarnęła całą władzę w Polsce i ma wszystkie narzędzia sprawowania władzy: od mediów, przez służby, pieniądze, sondażownie i tajemnicze systemy do liczenia głosów wyborczych na ruskich serwerach.
W międzyczasie wprowadzono elementy państwa policyjnego (ustawa o stanie wojennym i stanach nadzwyczajnych, o cyberterrorze, urządzenia do tłumienia zamieszek, rozszerzenie prawa do użycia broni palnej przez służby mundurowe, zwiększenie liczby podsłuchów, prowokowanie zamieszek podczas zgromadzeń masowych).
Po co to wszystko?
W ostatnich miesiącach da się zauważyć próbę jakby stopniowego oswajania polskiego społeczeństwa z oficjalną obecnością żydów: muzeum ŻP, festiwale kultury żydowskiej, happeningi polsko-żydowskie – w listopadzie był w centrum Warszawy, wprowadzanie tematyki żydowskiej do polskich mediów – niby tzw. "od czapy" informacje w teleexpresie o obrzezaniu syna znanego pana xx, teleturniej "1 z 10" pytania z hebrajskiego i tradycji żydowskiej w dwóch odcinkach na 3 przeze mnie obejrzane w ciągu jednego tylko tygodnia, w kinach „Pokłosie”,a u Korwina-Mikke, mający wyglądać na oszołomski, pomysł aby żydzi osiedlili się w Polsce w gettach czyli prawie to samo co ROŻwP.
Milczenie światowych mediów (kontrolowanych przez żydów) na temat katastrofy smoleńskiej.
Odmowa Mitta Romneya – przyjaciela Izraela i werbalnego przeciwnika Rosji - zadeklarowania, że zajmie się sprawą smoleńską po zwycięstwie w wyborach prezydenckich.
Wytyczne Seremeta dla prokuratur żeby żądały surowszych wyroków dla oskarżonych o "język nienawiści" - czyli np. tzw. "antysemityzm";
List Boniego do Episkopatu Polski, w którym "zwraca się z apelem o pomoc w przeciwstawianiu się mowie nienawiści i wszelkim objawom nietolerancji".
Co może łączyć te wszystkie sprawy, o których pisałem w tej notce?
A może to, że to wszystko co się dzieje w Polsce od lat zwłaszcza od katastrofy smoleńskiej i sama katastrofa smoleńska to misterny plan reaktywowania koncepcji judeoPolonii w Polsce poprzez sprowadzenie przytępionym moralnie, przygniecionym psychicznie i znieczulonym Polakom co najmniej setek tysięcy żydów z Izraela”.
---
Pod notką Amelki umieściłam taki komentarz:
Anton Sizych napisał: "Aha, zapomniałem w swoim piśmie do prokuratury napisać samooskarżenie: to przeze mnie rakiety natowskie stacjonujące w Polsce mogą zbombardować Rosję".
Czy są jeszcze w Polsce jakieś natowskie rakiety? Wydawało mi się, że wszystkie zostały odesłane pod koniec listopada 2012 do USA.
Czy to "samooskarżenie" może mieć coś wspólnego z pytaniem E.B?
Jeżeli ktoś miałby atakować, to ktoś musiałby się przecież bronić. A najlepiej zapobiec atakowi.
Komentarze